Większość kandydatów ma o sobie bardzo dobre zdanie (to dobrze) i uważa, że na wszystkim się zna (błędnie), a przynajmniej bardzo szybko może się nauczyć (też błędnie).
Menedżerowie myślą, że jak zarządzali firmą zatrudniającą 100 osób i generującą przychody 120 milionów to poradzą sobie z każdym wyzwaniem.
Na przykład ogarną biznes w małej organizacji, no bo przecież kiedyś pracowali w firmie, która zatrudniała 20 pracowników, a oni byli 21 pracownikiem. Zapomnieli, że firma backup-owana była firmą matką z kapitałem 1000x.
Kandydaci nam mówią „w 5 lat zbudowałam oddział firmy X” zatrudniałam 10 architektów, 8 kierowników projektów, dostaliśmy nagrodę.
Nie ma tematu, którym mnie zaskoczy.
Po czym na końcu CV widzimy 8-miesięczną pracę u małego lokalnego dewelopera i pytamy,
👤A czemu pani tam nie rozwinęła skrzydeł?
😁Bo firma miała trudności z finansowaniem inwestycji,
😁Bo firma miała problem z zatrudnianiem dobrych ludzi.
👤Okey, a czemu miała problemy z finansowaniem?
😁Hmm, bo rozjeżdżała się produkcja budowlana ze sprzedażą mieszkań.
👤A czemu?
Bo… (milczenie), 😡bo ta firma nie miała pozycji, zaczynała, nie umiała poukładać.
👤A jak w takiej sytuacji należy układać?
☹️Małe firmy nie są dla mnie…
👤To może wróćmy do tego, w czym czuje się pani skuteczna i na czym się zna.
W biznesie nie ma darmowych obiadów.
Jeżeli chcesz zmienić swój status na rynku pracy i przestać być pracownikiem, a zacząć być partnerem, to potrzebujesz znaleźć opportunity, które taki partnership oferuje i zacząć działać jak partner i przez lata wypracować swoją pozycję.
W tym czasie twoi koledzy, twoje koleżanki będą wrzucić na linkedin sweet focice, jak są na konferencjach jako ważni prelegenci. I od czasu do czasu informować, że właśnie awansowali, zmienili pracę i są super successful.
Ty w tym czasie, będziesz tropić brokerów gruntów, opracowywać oferty dla klientów, kontraktować architektów, sprzedawców nieruchomości i pilnować by sprzedaż wyprzedzała produkcję budowlaną, a nie odwrotnie.
Przez kolejne lata będziesz reinwestować cały kapitał, by wyjść na kolejny poziom, potem na kolejny i jeszcze na kolejny.
Po kilku latach spotkasz się na drina ze znajomymi i usłyszysz, że:
Ty to jesteś szczęściarzem, bo masz pozycję i firmę i oni chętnie by cię wsparli, bo zarządzali portfelem 200 M i z każdym zadaniem sobie poradzą…
Historia prawdziwa.
Pięć lat temu zatrudniłem menedżera, który zbudował firmę i swoją pozycję u naszego klienta. Pracy nie szuka. Zmieniać firmy nie ma sensu.
Zbudował i „ma”.
Choć nie jest jej właścicielem, to
👉dobra pensja,
👉dobra premia i udział w zyskach,
👉bez ryzyka własnego kapitału
to chyba całkiem przyzwoita opcja?
Autor:
Jan Iskrzycki
Członek Zarządu – Kløden Executive Search
www.kloden.pl
